Sezon na grzaniec uważam za otwarty. Inaugurację przeżyłam w Białymstoku, gdzie jak powszechnie wiadomo, gości przyjmuje się wódką i zagryzką. ;)
Tajemną recepturę zdradziła mi moja osobista mama. Obie jesteśmy herbaciarami, a nutka herbaty w grzańcu pogłębia smak wina. Na delikatne rozgrzanie i lepszy humor. ;)
Składniki:
0,5 l ulubionego wina, najlepiej czerwonego (użyłam półsłodkiego),
1 pomarańcza,
kilka goździków,
duża szczypta cynamonu,
szklanka osłodzonego naparu herbacianego,
szczypta mielonego imbiru.
Przygotowanie:
1. Herbatę zagotować z goździkami, cynamonem i imbirem.
2. Pomarańczę wyszorować i pokroić w plastry. Dodać do naparu.
3. Na koniec dolać wino i gotować dosłownie minutkę, tak aby wino tylko się zagrzało, a nie zagotowało.
Podawać gorące, najlepiej w dobrym towarzystwie. ;)
Tajemną recepturę zdradziła mi moja osobista mama. Obie jesteśmy herbaciarami, a nutka herbaty w grzańcu pogłębia smak wina. Na delikatne rozgrzanie i lepszy humor. ;)
Składniki:
0,5 l ulubionego wina, najlepiej czerwonego (użyłam półsłodkiego),
1 pomarańcza,
kilka goździków,
duża szczypta cynamonu,
szklanka osłodzonego naparu herbacianego,
szczypta mielonego imbiru.
Przygotowanie:
1. Herbatę zagotować z goździkami, cynamonem i imbirem.
2. Pomarańczę wyszorować i pokroić w plastry. Dodać do naparu.
3. Na koniec dolać wino i gotować dosłownie minutkę, tak aby wino tylko się zagrzało, a nie zagotowało.
Podawać gorące, najlepiej w dobrym towarzystwie. ;)
0 komentarze:
Prześlij komentarz