sobota, 27 kwietnia 2013

        Ostatnio zapanowała ogromna moda na pieczenie chleba. Może spowodowane jest to tęsknotą za prawdziwym, domowym jedzeniem. A może to kwestia tego, że chleb spada na jakości, już nie mówiąc o pieczywie z supermarketu, które przypomina glinę napompowaną powietrzem. Trudno osądzić. Ważne jest to, że produkty eko i potrawy tradycyjne przestają być snobizmem i chwilową modą. Zauważam zmiany. Nie jest to może rewolucja żywieniowa, ale powolny proces uświadamiania sobie, jakie śmieci serwujemy swojemu organizmowi. 
         Dziwne, że tradycja pieczenia chleba przycichła w mojej rodzinie na kilka dobrych lat, a może nawet kilkanaście. Kiedyś babcia piekła chleb naokragło. Doskonale to pamiętam. Pękate, pachnące bochny wyciąganie z kaflowego pieca. A na koniec suszyło się bezy. Pycha. ;) 
       Ile to ja się nasłuchałam, że aby upiec chleb na zakwasie to takie trudne. Bzdura. Pierwszy chleb ma prawo się nie udać, jak każde nowe danie. Ale kolejne próby będą więcej niż zadowalające. Obiecuję. Dziś do swojego dosypałam suszone płatki pomidorów, które nadały intrygujący posmak. Ciepły chleb + odrobina masła i awokado. I jestem u bram gastroraju. 


     Chleb żytni z suszonymi pomidorami
I. Zakwas:
3 łyżki mąki żytniej,
ok. 1/2 szklanki letniej wody,
duża szczypta soli.
1. Wszystkie składniki dokładnie wymieszać.
2. Odstawić w ciepłe miejsce na 2 noce. 

II. Chleb:
2 szklanki mąki żytniej z grubego przemiału,
szklanka mąki pszennej,
1 i 1/3 szklanki letniej wody,
pół łyżeczki brązowego cukru,
3 łyżki ziaren słonecznika,
3 łyżki suszonych płatków pomidorów.

1. Zakwas przełożyć do dużej miski.
2. Dodać wodę i cukier. Rozmieszać.
3. Dodać oba rodzaje mąki. Wymieszać ciasto widelcem (aby dochodziło powietrze).
4. Dodać słonecznik i płatki pomidorów. Delikatnie wyrobić. Odstawić na 20 minut.
5.  Następnie przełożyć do natłuszczonej formy. I odstawić na godzinę w formie. Można obsypać wierzch słonecznikiem.
6. Piec 10 minut w 220 stopniach i kolejne 40 minut w 190 stopniach. Wyłączyć piec i zostawić w cieple na kolejne pół godziny.
Aby chleb lepiej się piekł, należy wcześniej włożyć do piekarnika naczynie żaroodporne z wodą na 10 minut.

                                 
                                                                  Smacznego!

piątek, 26 kwietnia 2013

         Knysz jest swoistą litewską bułką drożdżową. Ciasto jest specyficzne, trochę dobiega smakiem od znanej nam drożdżówki. Odrobinę bardziej przypomina ciasto na pizzę. W wersji najbardziej tradycyjnej knysze piecze się z nadzieniem ziemniaczano-twarogowym. Ja postanowiłam wykorzystać zalegającą w lodówce kiszoną kapustę. Knysze świetnie sie sprawdzą jako dodatek do zup, albo po prostu jako przekąska. 


Knysze z kapustą
Składniki:
I. ciasto:
25 dag mąki,
3 dag drożdży,
3/4 szklanki mleka,
łyżeczka cukru,
2 jajka,
5 dag masła.
II. farsz:
100 g kiszonej kapusty,
50 g gotowanego miesa/ pieczeni/ kiełbasy,
1 mała szalotka,
sól, pierz, kilka ziarenek jałowca i kminku,
olej.

1. Roztrzeć drożdże z cukrem. Przesiać do nich mąkę. Wlać mleko i wbić umyte jajka.
2. Dokładnie wyrobić. Dodać pod koniec wyrabiania roztopione masło i sól.
3. Zostawić do wyrośniecia.
4.  Mięso podsmażyć z kapustą.
5. Dodać poszatkowaną szalotkę i roztarte w moździerzu przyprawy.
6. Smażyć ok. 7 minut.
7. Wyrośnięte ciasto wyrobić jeszcze raz i rozwałkować na ok. 1 cm.
8. Wykrajać grubą szklanką krążki, nałożyć na nie nadzienie i pozostawić do wyrośnięcia ok. 20 minut.
9. Piec ok. 20 minut w 190 stopniach.
Smacznego ;) 


Przepis podstawowy pochodzi z cytowanej wcześniej ksiażki: "Zapomniana kuchnia kresów" Agnieszki Kozłowskiej. Zmieniłam tylko farsz i ustaliłam czas pieczenia, który w książce był niejasny - "upiec w średnio nagrzanym piekarniku i zaraz podawać". ;)

środa, 17 kwietnia 2013

Wiele się dzieje w moim życiu ostatnio. Na tyle dużo, że mam mało czasu na pisanie. Pora to nadrobić - przepisem na sałatkę z wędzonym twarogiem, która świetnie nada się do obiadu, jak i na przekąskę. Wędzony twaróg to mój ostatni nałóg, jest absolutnie pyszny - lekko słony, z wyraźnym posmakiem wędzenia. Świetna alternatywa dla fety. Jem go na kanapce, robiłam z nim bułeczki, a teraz pora na sałatkę.  Bez problemu  twaróg tego typu dostaniecie w supermarketach.


Sałatka z wędzonym twarogiem
Składniki:
ok. 150 g wędzonego twarogu (pół opakowania),
mała główka sałaty lodowej,
4 plastry boczku kresowego (ważne, by był wędzony na zimno lub tylko podsuszany),
2 łyżki pestek słonecznika,
2 łyżki oliwy + 2 łyżki zimnej wody,
po szczypcie suszonego tymianku, pieprzu cytrynowego i soli,
kilka ziaren kolendry,
łyżeczka soku z cytryny.

1. Boczek pokroić na cienkie paski i usmażyć na suchej patelni (grillowej). Odcisnąć nadmiar tłuszczu.
2. Umyć i wysuszyć sałatę. Porozrywać ją na małe kawałki. Dodać rozkruszony ser, boczek i ziarna słonecznika.
3. W moździerzu rozetrzeć przyprawy z sokiem z cytryny. Dodać oliwę i wodę. Dokładnie wymieszać. Polać dressingiem sałatkę. I gotowe.



 Smacznego. ;)

środa, 10 kwietnia 2013

    Uwielbiam orzechy, zarówno na słodko, jak i na słono. To cudo w łupince ma tyle zastosowań, że nie sposób pominąć ich rolę w kuchni. A dodatkowo mój luby dałby się pokroić za masło orzechowe.
  Dziś tradycyjne mielone w bardzo nietradycyjnej oprawie - orzechowej z tajską nutą.


Mielone w orzechowym sosie z tajską nutą
Składniki (na 8 kotlecików):
ok. 400 g mielonego mięsa (użyłam mieszanki wieprzowiny i wołowiny),
czerstwa krajzerka,
łyżka mąki żytniej,
1 jajko,
50 ml ciepłego mleka,
sól, pieprz,
ok. 5 ziaren kolendry,
pół łyżeczki cząbru,
garść siekanych orzechów włoskich,
2 łyżeczki tajskiego sosu orzechowego (na bazie mleka kokosowego i orzechów laskowych - zamiast sosu można dodać tahinę),
olej.

1. Bułkę namoczyć w mleku. Następnie odcisnąć i dodać do mięsa. Dodać jajko, sól, pieprz, mąkę i utartą w moździerzu kolendrę (można użyć też świeżej - wystarczy ją drobno posiekać). Wymieszać i formować małe kotleciki.
2. Kotlety usmażyć na rozgrzanym oleju. Przełożyć do rondla. Zalać ok. 0,5 l wody. Dodać posiekane orzechy, sos i cząber. Gotować ok. 10 minut, do momentu zagęstnienia sosu.
3. Świetnie smakują w zestawie z kaszą gryczaną albo pęczakiem.


Smacznego ;)

sobota, 6 kwietnia 2013

   Śniadanie jest trudnym posiłkiem. Wszyscy wiedzą, że należy je jeść - ale nie oszukujmy się - nie każdy jest w stanie wcisnać w siebie jajecznicę o 7 rano. A przecież śniadanie budzi nasz metabolizm, dlatego ważne jest aby było pełnowartościowe. Ciastka imbirowe to nietypowy pomysł na śniadanie. Ale w towarzystwie kubka kakao urozmaici poranne menu. Imbir łagodnie pobudzi apetyt, a poza tym korzystnie wpływa na odporność i różne dolegliwości bólowe. Do tego orzechy na koncentrację, pestki słonecznika na zdrowe paznokcie, żurawina na odporność i urodę, oraz mąka żytnia dla lepszego trawienia (wobec takich argumentów, można przymknąć oko na odrobinę cukru^^). Wykonanie ciastek jest proste i szybkie, a po upieczeniu można przechowywać je jeszcze przez długi czas w szczelnym opakowaniu. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć smacznego. ;)


Imbirowe ciasteczka z bakaliami
Składniki (na ok. 20 ciastek):
1/4 kostki masła,
szklanka mąki żytniej,
pół szklanki mąki orkiszowej,
1 jajko,
szczypta soli,
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia,
2 łyżki cukru (może być brązowy albo melasa),
1,5 cm korzenia imbiru,
mała garść orzechów włoskich,
1 łyżka ziaren słonecznika,
1 łyżka suszonej żurawiny,
5-7 suszonych daktyli,
kilka rodzynek.

1. Masło rozpuścić. Dodać mąkę, jajko, proszek, cukier, sól. Wyrobić ciasto. 
2. Zetrzeć imbir, orzechy posiekać, pozostałe bakalie pokroić. Dodać do ciasta. 
3. Dokładnie zagnieść ciasto z bakaliami. Formować walce o średnicy ok. 5 cm. Następnie pokroić je na talarki o grubości mniejszej niż 1 cm [oczywiście można bawić się w wałkowanie ciasta i wykrajanie foremkami, ale szkoda na to czasu].
4. Ciastka piec ok. 12 minut w 190`C.


Przepis dodaję do akcji - konkursu: