poniedziałek, 10 marca 2014

     Ucha to tradycyjna zupa, przygotowywana z różnych odmian ryb słodkowodnych. W języku starorosyjskim słowem "jucha" nazywano wywar. Zatem Ucha to nic innego jak wywar z ryb, zwyczajowo podawany z kawałkiem ryby w całości. Moi domownicy wolą wersję małych kawałków pływających w zupie. 


Ucha z porem
Składniki:
ok. kilograma różnego rodzaju ryb słodkowodnych
(użyłam płoci i szczupaka),
średnia, biała cebula,
1 por (biała część),
2 spore marchewki,
kawałek selera,
pół pęczka pietruszki,
10 ziarenek czarnego pieprzu,
10 ziaren ziela angielskiego,
sok z połowy cytryny,
szklanka białego wina,
sól. 

1. Ryby oczyścić, większe wyfiletować. Odłożyć filety na bok. 
2. Marchewkę i pora obrać, następnie pokroić w talarki. Selera oczyścić i pociąć na kawałeczki. 
3. W sporym garnku ugotować marchewkę, selera i pora prawie do miękkości. Połowę jarzyn wyjąć z zupy (ładniejsze kawałki) i odstawić na bok. 
4. Do pozostałych jarzyn dodać pieprz, ziele angielskie, sól, cebulę, oraz ryby (oprócz filetów) łącznie z korpusami pozostałymi po filetowaniu. Dolać wody - powinno być około 3 litrów płynu. Gotować na małym ogniu pod przykryciem aż do całkowitego rozgotowania. 
5. Zupę przecedzić przez sito, wyciskając miazgę z ryby. Następnie przecedzić przez serwetkę lub gazę, aby uzyskać klarowny płyn. Wlać do rondla. Dodać odłożone wcześniej jarzyny. Gotować jeszcze z 5 minut.
6. Odstawione filety pokroić, w zależności od upodobań, na małe lub większe kawałki. Posolić i obtoczyć w mące. Usmażyć na maśle.
7. Do zupy dolać wino i zaprawić sokiem z cytryny.
8. Na każdy talerz nałożyć porcję usmażonej ryby, następnie dodać chochlę zupy i obsypać siekaną pietruszką. 

Smacznego! ;)

niedziela, 9 marca 2014

 Kolejna edycja "Wypiekania na śniadanie" zaowocowała bułeczkami pszenno-orkiszowymi, pachnącymi parmezanem i oregano. Ciasto jest bardzo elastyczne i łatwe w formowaniu. Zatem nie ma się czego bać. A efekt fantastyczny - idealne śniadaniowe pieczywo. 
 Zasady zabawy można podejrzeć na facebookowej stronie wydarzenia (klik!). A wspólny przepis pochodzi z bloga Buszująca w kuchni.

Składniki:
225 g mąka pszenna, 
150 g mąka orkiszowa, 
7 g suche drożdże,
1 1/2 łyż. soli,
1 łyż. cukru,
1 łyż. oliwa z oliwek,
szklanka letniej wody,
2 łyż. startego parmezanu,
1 łyż. suszonego oregano.

1. Obie mąki, drożdże, sól, cukier i oliwę z oliwek wymieszać. Stopniowo dolewać wodę. Zarobić gładkie, elastyczne ciasto. Wyrabiać przez 10 minut. Zostawić na 5, aby odpoczęło i wyrabiać kolejne 5 minut. Przełożyć do miski, obsypać mąką i przykryć ściereczką. Odstawić w ciepłe miejsce na około 2 godziny do podwojenia objętości.
2. Ciasto podzielić na 8 równych części. Każdą rozpłaszczyć, następnie boki zwinąć do środka tworząc sakiewkę. Czynność powtórzyć jeszcze 1-2 razy. Formować podłużne bułeczki. Obtoczyć w parmezanie wymieszanym z oregano. Układać na blaszce, wyłożonej papierem do pieczenia, spojeniem do dołu. Przykryć ściereczką i zostawić na 20 minut do ponownego napuszenia.
3. Piekarnik rozgrzać do 200 stopni. Piec przez 20 minut.

W pieczeniu udział wzięli (w końcu dołączyli Panowie):
2. Monika -> Matka Wariatka
3. Pat -> Patison w kuchni
5. Dobrafka -> Bona Apetita!
6. Iza -> Smaczna Pyza
7. Daria -> Breakfast
9. Gabriel -> Męski wypas
10. Dorota -> Moje Małe Czarowanie
11. Lidia -> na fb
12. Olimpia -> Pomysłowe pieczenie
13. Ewelina -> Przy kubku kawy
15. Joanna -> Różowa kuchnia
16. Monika -> Pin up Cooking Looking
17. Małgosia -> Smaki Alzacji
18. Edyta -> Przy kuchennym stole
19. Anna -> Everyday Flavours
20. Pistachio -> Pistachio
21. Marghe Małgorzata -> Po prostu Marghe

czwartek, 6 marca 2014

     Nie wiem ja Wy, ale ja przepadam za tym specjałem krakowskim z 700-letnią tradycją pieczenia. Zwłaszcza za pikantną wersją obwarzanków. I choć pochodzę z drugiego końca Polski, to z ogromną przyjemnością wracam do Krakowa. Oczywiście nie tylko po obwarzanki. ;)
    Obwarzanki nazwę swą zawdzięczają specjalnej procedurze przygotowania ciasta, które trzeba przed pieczeniem chwilę gotować (czyli właśnie obwarzyć).  Przepis zaczerpnęłam ze strony Weekend w Krakowie. Miałam ogromne wątpliwości, czy wyjdą choć podobne w smaku. Zupełnie niepotrzebnie, ciasto jest cudowne przy pracy, a w smaku genialne. Choć oczywiście obwarzanki nie smakują tak dobrze, jak w Krakowie, przyprawione  tamtejszą atmosferą miasta. 
Obwarzanki Krakowskie
Składniki:
50 g drożdży,
4 łyżki cukru,
2 jajka,
1 łyżeczka soli,
1/2 kg mąki (nie określono, użyłam pszennej),
1 szklanka mleka,
3 łyżki masła (1/2  kostki).

1.Drożdże rozkruszyć z łyżką cukru. Wymieszać z 1/3 szklanki mleka. Zostawić do wyrośnięcia.
2. Mąkę przesiać z solą. W rondelku rozpuścić masło i przestudzić.
3. Całe jajka ubić z łyżką cukru i szczyptą soli. Połączyć zaczyn drożdżowy z jajkami i mąką. Na koniec dodać masło. Wyrobić. Ciasto powinno być elastyczne i skore do współpracy. Zostawić do wyrośnięcia na 1,5 godziny.
4.  Ciasto podzielić na 16 równych części, z których należy utoczyć cienkie wałeczki. Należy zaplatać okręgi na kształt warkocza z 2 wałeczków. Jak łatwo policzyć, powinno wyjść 8 obwarzanków.
5. Zagotować wodę z 2 łyżkami cukru w szerokim garnku. Każdy obwarzanek należy gotować około 2 minuty (można przewrócić). Odsączyć i wyłożyć na blaszkę. Obsypać makiem, sezamem lub solą. 
6. Piec 30 minut w 180`C bez termoobiegu.
 Smacznego!

wtorek, 4 marca 2014

     W tym tygodniu ominęło mnie "Wypiekanie na śniadanie". Byłam dosyć zajęta i z głowy mi wypadło wspólne pieczenie. Za co przepraszam. Ale oglądając wypieki dziewczyn (o tu można zajrzeć), stwierdziłam, że jednak muszę nadrobić przepis. ;) 
        Chleb jest pyszny, choć nieco czasochłonny. Ale zapewniam, że warto poświęcić mu kilka godzin. Przepis zaczerpnięty został (z niewielkimi zmianami) z bloga Bea w kuchni, a pochodzi z książki Emmanuel Hadjiandreou "How to make bread". Dodam, że uwielbiam przepisy rozpisane na szklanki i łyżki. 
Chleb czekoladowy na zakwasie 
Składniki:
2/3 szklanki aktywnego zakwasu (użyłam żytniego),
szklanka ciepłej wody,
2 i 2/3 szklanki mąki chlebowej (użyłam 720 i 820),
szklanka rodzynek koryntek (najlepiej namoczonych na noc),
1/3 szklanki posiekanych orzechów włoskich,
2/3 tabliczki mlecznej czekolady (dobrej jakości),
2 i 1/2 łyżki gorzkiego kakao.

1. W dużej misce wymieszać zakwas z wodą.
2. Dosypać mąkę, sól i kakao. Wymieszać. Następnie dodać orzechy, rodzynki i posiekaną czekoladę. Wymieszać, aż składniki dokładnie się połączą.
3. Przykryć i odstawić na 10 minut.
4. Wyrobić ciasto: naciągnąć kawałek ciasta z brzegu i przycisnąć go do środka (tak jakby składać w kwiat). Czynność powtarzać z każdej strony miski.
5. Przykryć i odstawić na kolejne 10 minut. 2 razy powtórzyć czynność z punktu 4.
6. Gdy ciasto podwoi swoją objętość, należy je odgazować. W tym celu uderzamy kilka razy pięścią w środek ciasta.
7. Ciasto wyłożyć na stolnicę obsypaną mąką. Podzielić na dwie, równe porcje. Uformować dwa bochenki (mogą być okrągłe).
8. Zostawić do wyrośnięcia na kilka godzin (od 3 do 6 w zależności od aktywności zakwasu). Po tym czasie ponacinać bochenki.
9. W piekarniku ustawić ceramiczne naczynie z wodą i rozgrzać piekarnik do 240 stopni (ok. 8 minut).
10. Zmniejszyć temperaturę do 200 stopni (wyjąć naczynie z wodą). Włożyć chleb. Piec 35 minut. Wystudzić na kratce.
11. Dobrze upieczony chleb powinien wydawać głuchy odgłos, gdy stuknie się go w spód.


Smacznego! 

     Choć nie zdążyłam dołączyć do akcji, polecam wypieki innych blogerek, które dostępne są na stronie fb akcji: klik!