Uwielbiam piwo porterowe. Najlepiej takie o słodkawym smaku. Pięknie wyglada, pachnie palonym karmelem i nie jest tak gorzkie jak piwo jasne. Nic za tym dziwnego, że i porterówka mi smakuje. Jest słodka, pachnąca, a na tyle mocna, że nawet nie wiem, kiedy te procenty wchodzą mi do głowy. Przepis na nią jest dosyć prosty. Oczywywiście ilu kucharzy, tyle przepisów. I trudno osądzić, który jest najlepszy. Mój z pewnością jest szybki.
1. Wodę zagotować z miodem i przyprawami. Wyjąć goździki.
2. Dodać piwo. Ostrożnie je zagrzać, aby się nie zagotowało. Zdjąć z ognia.
3. Do piwa dodać spirytus. Można użyć też wódki, jeśli ktoś się boi takich mocnych trunków.
4. Przelać do wyparzonej butelki. Zamknąć. Przechowywać w chłodnym miejscu.
Podobno najlepsza jest po pół roku leżakowania, ale nie wiem czy zdoła dotrwać. ;)
porterówka
składniki (na 0,5l):
250 ml piwa porterowego,
200 ml spirytusu,
50 ml wody,
2 czubate łyżki miodu,
szczypta cynamonu, 2-3 goździki.
1. Wodę zagotować z miodem i przyprawami. Wyjąć goździki.
2. Dodać piwo. Ostrożnie je zagrzać, aby się nie zagotowało. Zdjąć z ognia.
3. Do piwa dodać spirytus. Można użyć też wódki, jeśli ktoś się boi takich mocnych trunków.
4. Przelać do wyparzonej butelki. Zamknąć. Przechowywać w chłodnym miejscu.
Podobno najlepsza jest po pół roku leżakowania, ale nie wiem czy zdoła dotrwać. ;)
0 komentarze:
Prześlij komentarz